niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 10

Somebody is me
Who? Good question...


Ok. Uspokój się trochę. To nic, że właśnie przed tobą stoi twój biologiczny ojciec, krzyczy na twojego chłopaka i nie ogarniasz co się dzieje. Do cholery co to ma być?! Tak, definicją słowa "komedia" zdecydowanie może być moje życie.
- I tak nagle się pojawiasz? - spytałam mężczyznę.
Nienawidziłam go. Za to, że poznaję go dopiero teraz, i że mnie oddali. Pozwolili na to, bym była okłamywana. Nie chcę takich rodziców.
- Od dłuższego czasu chcieliśmy z mamą powiedzieć ci prawdę, ale porwali ją. Demony zabrały ją do piekła.
Prychnęłam. Ok. Demony spoko. Kilka już widziałam. Anioły i upadli? Też spoko. Tylko do cholery co to jest piekło? Co w przełyku piekło? Ach i ten sarkazm  w mojej głowie. No tak ja to musiałam sobie z popołudnia popsuć humor. A tak było fajnie, jak się dowiedziałam, że jestem adoptowana! Jedno wiem na pewno: nikomu nie można ufać. Nie licząc Chris'a.
- Chodźmy stąd. - poprosiłam Chris'a.
Złapałam jego rękę. Po chwili "mój ojciec" przyszpilił go do stołu i przystawił ostrze do gardła.
- Tknij ją chociaż małym palcem to wrócisz do piekła. - pogroził nadal nie puszczając chłopaka.
Odepchnęłam go od szatyna. Co on sobie myślał? Że nagle się pojawi i może wejść do mojego życia od tak?! NIE MA MOWY! Pomogłam się podnieść Chris'owi.
- Zostaw go. - warknęłam.
Mężczyzna ponownie podniósł broń lecz nie dotknęła szatyna tylko skrzyżowała się z moją. Zdziwiony spojrzał w moje oczy.
- Takie związki są zakazane. - warknął.
- Bill daj spokój. - Olly próbował go odciągnąć.
Wyszłam stamtąd z Chris'em. Miałam dość tego co się dzieje. Uparcie szłam do przodu słysząc kroki chłopaka obok. Po chwili zatrzymał mnie i mocno przytulił. Schowałam się w jego ciepłych ramionach. Po chwili poczułam jak ktoś odrywa mnie od szatyna i krępuje mi ręce i zasłania chustą oczy. Bałam się. Widziałam ciemność. Czułam jak ciągle ktoś mnie popycha. Czułam, że idziemy na egzekucję, tylko jeszcze wtedy nie wiedziałam co się wydarzy...

*Olly*
- Nic nie wskórasz Bill.
Chciałem go uspokoić. Sam w końcu zrozumiałem, że nie mam nic do gadania w sprawie Jasmin i Chris'a. Okropnie mnie to bolało. Kochałem ją, a ona nawet o tym nie wiedziała. To niesprawiedliwe, prawda? Nie chciałem jej teraz tego mówić. Zbyt wiele rzeczy na nią spadło w zbyt krótkim czasie. Było mi jej szkoda.
- Nie rozumiesz, że jak rada się dowie, to będzie śmiertelna. - powiedział poważnie - Co ja mam zrobić? Własna córka mnie nienawidzi.
Moment.... Czyli, że oni ze sobą chodzą? Żeby przetrawić tę informację musiałem usiąść. To prawda. Może ją za to spotkać ogromna kara. Powinien był jej powiedzieć. Ona nawet o tym nie wiem. On chce ją skrzywdzić? Tak jak Izabell?! Nieźle się wkurzyłem, ale patrząc na Billa szybko musiałem się uspokoić. W końcu był ojcem Jasmin.
- Daj jej czas. - mruknęłam, a on spojrzał na mnie swoimi ciemnymi oczami - Ostatnio wiele na nią spadło.
- Dobrze, że ma ciebie. - położył rękę na moim ramieniu.
Westchnąłem. Mnie ostatnio też zaczęła nienawidzić. A przynajmniej tak mi się zdawało. Bill porozmawiał ze mną o porwaniu Marthy (jego żony) i odszedł. Do wieczora intensywnie ćwiczyłem. Jednak kto by się spodziewał o 11 p.m. gościa w opuszczonej fabryce? Na pewno nie ja. A jednak ktoś wtedy do mnie przyszedł. Wyciągnąłem miecze słysząc kroki.
- To ja. - słabym głosem odezwał się Chris.
Szedł w moją stronę. Kiedy wyłonił się z cienia dopiero dostrzegłem, że prawie cały jest w bandażach, które przesiąknęły już krwią. Pomogłem mu i posadziłem go na stole. Wyglądał okropnie. Ktoś go pobił. Ale zaraz... Gdzie Jasmin? Przecież z nim była. Coś jej jest? Co się stało.
- Olly mam prośbę. - powiedział.
Spojrzałem mu w oczu. Wyglądał teraz tak żałośnie, a ja nie umiałem mu dowalić. Może nie jestem do końca zły?
- Słucham. - stanąłem na przeciwko niego.
Szatyn skrzywił się z bólu.
- Zajmij się Jasmin.
- Coś się stało? - wystraszył mnie.
Opowiedział mi wszystko co stało się po ich wyjściu.
- Zrozum. Przeze mnie jest poszukiwana. Jej rodzina mnie nienawidzi.
- Co zamierzasz? - spytałem.
- Zniknąć.

*Kilka godzin wcześniej*
Prowadzili ich gdzieś. Nie wiedzieli kto to, ani dokąd idą. Po chwili ściągnęli opaski z ich oczu. Byli otoczeni ze wszystkich stron demonami, a na środku stał on:
- Ian. - szepnął Chris.
Przestraszona Jasmin przybliżyła się do chłopaka. Nie wiedziała co się dzieje.
- A ty jak masz na imię Słoneczko?

Zwrócił się do Jasmin, Zanim dziewczyna coś zdążyła powiedzieć odezwał się Chris:
- Emma.
Ian uderzył go w twarz i warknął:
- Pytam ją.
Znów zwrócił swoje ciemne oczy ku Jasmin. Dziewczyna nie wiedziała kim jest ten demon, ale ufała Chris'owi i skoro on kłamał ona też powinna to zrobić.
- Emma. - odparła cicho.
Zaśmiał się.
- Macie się ku sobie co? - mruknął.
Uderzył Jasmin w twarz tak, że upadła na ziemię. Z oczu dziewczyny zaczęły sączyć się łzy. Pazury demona zostawiły dość głębokie rany na jej szyi.
- Na co czekacie?! - warknął Ian do demonów - Zniszczcie go! - wskazał na szatyna i zniknął.
Jedyne co w tej chwili dziewczyna mogła zrobić to wołanie o pomoc.
- Pomocy! - krzyknęła i zemdlała z wycieńczenia.
Po chwili pojawił się Kenneth i James. Najpierw zabrali Chrisa, który miał rany od pazurów na całym ciele. Potem wrócili po Jasmin. Dziewczynę i chłopaka zabrano do lecznicy. Jasmin nie była odporna na wszelkiego typu obrażenia więc długo po prostu spała, a Chris gdy tylko się obudził, zniknął...

*Jasmin*
Bałam się. Bałam się otworzyć oczy, bo nie wiedziałam co zobaczę. Bałam się, że zobaczę Chris'a. Usłyszałam głos Olli'ego. Jak to? Więc gdzie jestem. Powoli otworzyłam najpierw jedno oko, a potem drugie. Leżałam w moim pokoju na łóżku. Obok siedział blondyn i rozmawiał z Kenneth'em. Nie wiedziałam o czym. Chciałam obrócić się w ich stronę. Jęknęłam z bólu gdy napięłam mięśnie szyi.
-  Nie ruszaj się. - nakazał Kenneth - Będę leciał. Do jutra.
- Cześć. - mruknął Olly.
Po chwili poczułam jak blondyn mnie przytula.
- Jasmin muszę ci coś powiedzieć. - szepnął - Chris wyjechał.
Jak to? Zostawił mnie bez pożegnania? Nie zrozumiałam tego. Przecież chciał być blisko. A teraz? Tak po prostu odszedł? Na jak długo? Jak daleko?
- Co? - tylko tyle zdołałam wykrztusić.
- Powiedział, że musi gdzieś jechać i poprosił, żebym się tobą zajął.
Z płaczem wtuliłam się w Olli'ego. Znów ból psychiczny podziałał znieczulająco. Dlaczego znów zostałam sama?

































__________________________________________
tłumaczenie: ktoś jest mną. Kto? Dobre pytanie...
Tak, wiem krótki ALE za to kolejny będzie dłuższy ;)
naprawdę się staram i oprócz grafiki (typu nagłówek) zaczynam przygodę z filmikami i postaram się może zrobić zwiastun (nie obiecuję!)
proszę komentujcie ;) a i jeśli macie jakieś uwagi co do rozdziałów to wyrażajcie swoją opinię (tylko nie hejty!) ;)

3 komentarze:

  1. Czytając początek bałam się, że coś się poważnego stanie. Jak ten idiota zagroził Chrisowi to, aż się we mnie zagotowało.
    Nie podoba mi się, że tak po prostu chce zniknąć. Jednak czuję, że nie na długo, musi wrócić, nie może od tak sobie znikać!
    Chris (Boże, wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że to Zayn xd) poraniony przez demony?! No jak ja bym takiego złapała to... to pewnie bym już nie żyła.. (nie zwracaj na to uwagi, coś mi się dzieje dziwnego ;P)
    Poważniejąc, szkoda mi Jasmin, jednak ciągle mam nadzieję, że to się wszystko dobrze skończy XD
    Naprawdę świetny rozdział :*
    Odpowiedziałam na Twoje pytania i mam dwa do Ciebie. Nie wiedziałam gdzie mam Ci je zadać, ale ostatecznie wybrałam Twojego bloga:
    1. Skąd taki pomysł na bloga?
    2. Czy pisząc rozdziały słuchasz muzyki? (wiem, że to dziwne pytanie, ale strasznie mnie to ciekawi, bo ja nie potrafię pisać i nie słuchać, a moja znajoma, która nie prowadzi bloga, ale też pisze musi mieć ciszę, bo inaczej nie może się skupić).

    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za info. o rozdziale i pytania. Zachęcam do dalszego wypytywania :D :*
    Pisz rozdział! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dylemat: nie wiem czy zacząć od odpowiedzi czy od czegoś innego... ostatecznie to drugie więc:
      Strasznie ci dziękuje za komentarze (po nich zawsze lepiej mi się pisze) ;)
      co do pytań:
      nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, czytałam po prostu czy to jakąś książkę czy to jakiś blog o aniołach i stwierdziłam może mi też się uda? a poza tym lubię pisać o 1D ale postanowiłam spróbować czegoś innego ;)
      czy słucham muzyki? zależy, czasem piszę w ciszy, ale zdarza się, że nucę coś myląc literki na klawiaturze ;)
      jeśli coś jeszcze przyjdzie ci do głowy i pisz ;)

      Usuń